W styczniu bieżącego roku, po długim czasie oczekiwania fanów House of Cards, w Polsce zaczął działać Netflix. Otwarcie usługi na polskim rynku, jak pokazują dzisiejsze doświadczenia, okazał się być falstartem. Masa problemów technicznych, zaniedbania językowe (nieprzetłumaczona witryna – sic!) i luki w bazie filmowej sprawiły, że usługa spotkała się w naszym kraju z dość chłodnym przyjęciem. Tymczasem zza oceanu dochodzą słuchy o PRIMA Cinema – usłudze oferującej kino domowe w pełnym tego słowa znaczeniu. To jedyny – poza wizytą w kinie – dostępny sposób na legalne oglądanie filmów w dniu premiery w jakości, o której najnowszym Blu-ray'om się nie śniło.

PRIMA Cinema to jedyna firma na całym świecie, współpracująca bezpośrednio ze studiami w Hollywood, dystrybuująca filmy w celach niekomercyjnych już w momencie wprowadzenia ich na ekrany. Do tej pory nie istniał żaden legalny kanał, umożliwiający takie zabiegi. Nie należy się jednak spodziewać, że PRIMA Cinema okaże się lekarstwem na piratów. Usługa jest absolutnie ekskluzywna, tak pod względem funkcjonalności, jak i ceny.
System opiera się na jednostce centralnej – odtwarzaczu, dekoderze PRIMA Cinema, który musi być zainstalowany przez autoryzowanego dealera marki w – uwaga – specjalnie przygotowanym do tego systemie kina domowego, spełniającym określone standardy, ustalone przez firmę. Poprzeczka nie jest powieszona tak wysoko bez powodu. PRIMA Cinema oferuje materiały dwukrotnie ostrzejsze, niż Blu-ray, jak jest to określone na oficjalnej stronie usługi. Dostępne są zarówno filmy 2D, jak i 3D w jakości 1080p24 FullHD, o palecie kolorów liczącej bilion pozycji. Jakby tego było mało, okraszone są nieskompresowanym dźwiękiem PCM.

Jak działa ten nowatorski system? Po zakupie jednostki centralnej otrzymujemy dostęp do bazy danych serwisu, w której rzeczywiście znajdują się najnowsze tytuły, jak Nienawistna ósemka, Makbet czy Co Ty wiesz o swoim dziadku? z Robertem De Niro.

Wybór jednego z nich otwiera 24-godzinne okno, w czasie którego można film ściągnąć na wbudowany dysk i obejrzeć filmu. Poprzez pobieranie zostaje rozwiązany problem z buforowaniem i kłopotami z połączeniem, które mogą stać się zmorą użytkowników np. Netflixa. Jedna transakcja pozwala na jeden seans.

Seans, który – oględnie mówiąc – nie jest tani. Instalacja jednostki centralnej to koszt 35 tysięcy dolarów, zaś obejrzenie jednego filmu – 500 dolarów.

Starczy dla całej rodziny.
Telewizory w sklepie RMS.pl
Projektory do kina domowego w sklepie RMS.pl