Najdroższy wyrób od AKG zaprojektowano zgodnie ze wszelkimi wytycznymi dla słuchawek dokanałowych. Leżą w uchu doskonale, wygłuszają otoczenie zdecydowanie zbyt dobrze. Znakomicie prezentuje się obudowa przetworników – potężna masywna stal, która sprawia wrażenie, że każdy posiadacz K3003 powinien wziąć pod uwagę ich istnienie, gdy zdecyduje się spisać testament.
AKG K3003 - mikrokolumny douszne. Autor: Redakcja RMS.pl.
WSTĘP
W świecie motoryzacyjnym istnieje długa tradycja produkcji krótkoseryjnych egzemplarzy dla koneserów. Zazwyczaj tego typu samochody dzieli się na dwie grupy. Pierwsza to przerabiane wersje seryjne – zazwyczaj z pomocą działu sportowego marki lub zewnętrznej firmy. Druga to auta niepraktyczne, niewspółmiernie drogie do tego co oferują; produkowane przez małe manufaktury – dajmy na to Morgan, Aston Martin, Lamborghini. Podobne opinie krążą o AKG K3003, słuchawkach, które mało kto na własne oczy widział, o słuchaniu nie wspomnę. Lista zarzutów jest długa: są za drogie, niepraktyczne, gadżeciarskie, mają pilot do iPhone'a, trójdrożny projekt to absurd w słuchawkach dokanałowych i tak dalej, i tak dalej. Gdyby przyjąć, że AKG K3003 są autem, to w której z tych dwóch grup należałoby je umieścić? Odpowiedź jest prosta - w żadnej. A oto uzasadnienie. BUDOWA i WYGODA. Najdroższy wyrób od AKG zaprojektowano zgodnie ze wszelkimi wytycznymi dla słuchawek dokanałowych. Leżą w uchu doskonale, wygłuszają otoczenie zdecydowanie zbyt dobrze. Znakomicie prezentuje się obudowa przetworników – potężna masywna stal, która sprawia wrażenie, że każdy posiadacz K3003 powinien wziąć pod uwagę ich istnienie, gdy zdecyduje się spisać testament. Sterownik do iPhone'a prezentuje się za to przeciętnie, ale taka jest cena niskiej wagi całości.
Z zewnątrz kabel został opleciony materiałem odpornym na przetarcie, zalanie, a pewnie i podpalenie. Prawdopodobnie wytrzyma także ostrzał z moździerzy, kałasznikowa, a nawet wybuch ładunku jądrowego. Nie inaczej ma się sprawa z wtykami – zapewne AKG zleciło najpierw ich testy w Bundeswerze. Do kompletu dodano skórzany przenośny futeralik, trzy komplety nakręcanych filtrów, które ponoć modyfikują brzmienie, kilka przejściówek testowanych w Bundeswerze oraz komplet gumek – prawdopodobnie prosto z NASA, chociaż wyglądają jak zwykłe gumki. Skoro już wiemy, dlaczego K3003 jest tak drogie pora przejść do meritum sprawy, czyli odsłuchu.
ODSŁUCH. Do porównania wybrałem najwyższy model słuchawek dokanałowych od Denona, czyli AH-C710. Źródłem został HiFiMAN HM-601 Slim, odtwarzacz, który był referencyjnym źródłem w testach nausznych słuchawek w magazynie Audo-Video. Sprawa testu wydawała się prosta. Po zapoznaniu się z opiniami o tym, że K3003 raczej nie grają na miarę swojej ceny oraz dysponując przy tym przyzwoitymi dokanałówkami do 1000zł uznałem, że nie ma żadnych obaw co do rezultatu. Co można poprawić w stosunku do słuchawek, które mierzą w dokanałowy hi-end i są 6-krotnie tańsze? Odpowiedź jest prosta – wszystko.
Jeśli uważacie, że wasze słuchawki dokanałowe są dobre, to pozwólcie, że to sprostuje – nie są, bo grają tylko jak dokanałówki. Zresztą jest to wada, która sprawia, że na pchełki większość audiofilów patrzy z pogardą. Ich przetworniki są po prostu zbyt małe, aby grać na wysokim poziomie. A chodzi o to, aby grało lepiej w kategoriach bezwzględnych, a nie tylko „lepiej jak na małe słuchawki”. I tak jest z AKG K3003, które po prostu grają jak dobre stereo, a nie jak słuchawki dokanałowe. To nie jest różnica typu sześć razy lepiej lub dwa razy lepiej. To po prostu zupełnie inny świat. Trudno powiedzieć skąd niektórzy recenzenci nie słyszą różnicy klas jaka dzieli K3003 od innych konstrukcji – może korzystali z materiału w MP3, może naprawdę podłączyli je tylko do iPhone'a, a może są zwyczajnie głusi? A propos odsłuchu z urządzeń Apple – zrobiłem krótki odsłuch K3003 zarówno z iPoda jak i Phone'a. Wniosek jest prosty – słuchawki zagrały na 30% swoich możliwości, a i tak słuchało się tego niezwykle nieprzyjemnie. Sybilujący wokal był nie do zniesienia, do tego szorstka góra i przebasowiony dół. Produkty Apple ewidentnie nie nadają się do napędzania wysokiej klasy słuchawek przenośnych. Przesiadka z powrotem na HM-601 Slim pokazuje przerażającą skalę różnic w brzmieniu obu produktów. Nawet topowe Denony zachowują się kompletnie inaczej. Szczerze – gdybym kupił któreś z tych dwóch par słuchawek i używał z iPodem byłbym na siebie wściekły, bo w takim zestawieniu to pieniądze wyrzucone w błoto. Dlatego warto rozejrzeć się za wysokiej klasy odtwarzaczami przenośnymi i bynajmniej wyboru dokonać po odsłuchu, a nie po przejrzeniu marketingowych bzdur produkowanych przez producentów. Wróćmy do porównania AH-C710 i K3003. Pierwsze co rzuca się w uszy, to skala przenoszonego dźwięku. Po odsłuchu K3003 w każdych innych słuchawkach dokanałowych usłyszycie wyraźną i irytującą kompresję. Dźwięk będzie nijaki i będzie go za mało. Zdaje się, że wynika to przede wszystkim z tego, jak AKG radzi sobie z basem. Takiej klasy uderzenia basowego nie sposób doświadczyć nawet we wszystkich słuchawkach nausznych. Finezyjność, delikatne ocieplenie, szybkość uderzenia, wypełnienie niskich tonów po prostu deklasują inne dokanałówki na rynku. W dodatku to skupienie i punktowość, umiejscowienie basu na scenie, dokładnie tam, gdzie znalazłby się w trakcie odsłuchu tradycyjnego stereo. Odsłuch K3003 będzie zapewne najbardziej frustrującym przeżyciem w całej audiofilskiej biografii każdego właściciela hi-endowych dokanałówek.
Dalej, wrażenie robi średnica – niezwykle gładka, skupienie wokalu z przodu w małych słuchawkach to nie mrzonki. Jest to jak najbardziej możliwe do uzyskania w dokanałówkach. W końcu wysokie tony, nacierające z boków i z góry, bez grama ostrości, pięknie wypełnione i obciążone. Wszystko to na poziomie bardzo dobrych słuchawek nausznych, otwartych ze średniego przedziału cenowego. Całość brzmi znakomicie – po audiofilsku w najlepszym tego słowa znaczeniu. Jest doskonały wgląd w nagranie, jest lekkie ciepło i muzykalność. Wszystko podane gładko i w sposób całkowicie niemęczący. Zrozumienie po co umieszczono w K3003 pilot do iPhone'a przychodzi szybko – zaraz po tym, gdy posłuchamy plików w stratnej kompresji. O ile uda się Wam odgadnąć, które to bez zaglądania w szybkę odtwarzacza. Łaskawość z jaką AKG traktują słabo nagrane płyty i złe pliki jest przerażająca – właściwie można by zwolnić większość reżyserów dźwięku. I tak większość partaczy robotę, a ich pensje przeznaczmy na dofinansowanie zakupu K3003.
PODSUMOWANIE.
AKG K3003 to zdecydowanie produkt dla wysmakowanych audiofilów. Wszystkich tych, którzy oczekiwali monitorów odsłuchowych pragnę rozczarować – tutaj mamy magię muzyki, a nie chłodną analitykę studyjną. I dobrze! Aż chciałoby się podskoczyć i przyklasnąć w dłonie. Tymczasem wróćmy jeszcze na chwilę do analogii z rynkiem superaut. Poza dwiema grupami aut, które wymieniłem istnieje jeszcze trzecia grupa – to Ferrari, samochody, które projektują inżynierowie królowej motosportów - Formuły 1. Stworzono je do przekraczania dotychczasowych granic, są technologicznym dziełem sztuki, idealną formą poddaną wyścigowej treści. Są objawem chorobliwego dążenia do perfekcji bez oglądania się na konkurencję, limity czy prawa fizyki. I takie też są AKG K3003 – to majstersztyk, który wstrzymuje Słońce i porusza Ziemię.
W PUNKTACH:
Zalety:
- jakość dźwięku miażdżąca wszystkie słuchawki dokanałowe
- na poziomie średniej klasy nausznych otwartych audiofilskich słuchawek hi-fi
- skala reprodukowanego dźwięku powala
- zrównoważenie pasm połączenie z delikatnym ociepleniem bez strat dla wglądu w nagranie
- piekielny bas
- pięknie obciążone i wypełnione wysokie tony
- niska impedancja
- mogą współpracować z dowolnym odtwarzaczem, ale od razu pokażą jego wszystkie wady,
- maskują wady kiepskiej jakości nagrań
- zarówno źle zrealizowanych jak i skompresowanych.
Wady:
- mało "mięsa" w średnicy
- drogie - nieprawda, po prostu mało kogo na nie stać,
- mają pilot do iPhone'a - można zakupić wersje bez,
- gadżeciarskie - nieprawda, są zaawansowane technologicznie,
- idealnie zgrywają się z wybranymi przenośnymi odtwarzaczami hi-fi