Ostatni bohater testu stanął przed trudnym zadaniem. Dźwięk, który zaoferował nam Wireworld Gold Eclipse 7 był na tyle angażujący i bogaty w detale, że podłączając ostatni kabel zastanawialiśmy się, co jeszcze możemy usłyszeć, czy może być jeszcze lepiej?
Test audiofilskich interkonektów
2xXLR: Wireworld Gold Eclipse 7
Autor: zespół RMS.pl
Spis treści:
Część 1 - Monkey Cable Clarity
Część 2 - Wireworld Silver Eclipse 7
Część 3 - Kimber Kable Select KS 1111
Część 4 - Wireworld Gold Eclipse 7
Część 5 - Kimber Kable Select KS 1116
W budowie najwyższego modelu XLR Kimbera wykorzystano miedź optymalizowaną pod kątem zastosowań audio na poziomie molekularnym. Konstrukcja kabla jest identyczna, co w niższym modelu - przewodniki splecione ortogonalnie. Ciekawe jest, że w opisach tego modelu można przeczytać, że "jego największą siłą jest cisza". KS 1116 według marketingowych opisów ma charakteryzować się zerowym poziomem zniekształceń oraz szumu.
Być może jest tak w rzeczywistości. Faktem jest jednak, że brzmienie Kimbera nie zachwyciło nas w tym stopniu, co Wireworld Gold 7 Eclipse. Dla jasności – to wciąż przewód bardzo wysokiej klasy. W bezpośrednim starciu ze zwycięzcą tego porównania jego zalety jednak nie okazały się tak przekonywujące. Choć z pewnością ich nie brakuje. KS 1116, podobnie jak jego młodszy brat, lubi grać dołem. Dało się to usłyszeć w Sunrise Norah Jones, gdzie sekcja rytmiczna zabrzmiała bardzo zdecydowanie.
Mocny i dynamiczny bas usłyszeliśmy również w Indian Summer Stereophonics. Również w tym wypadku wyraziście zabrzmiała sekcja smyczkowa, jednak na pierwszy plan wysunęły się wiolonczele. Przejścia w Always in my head okazały się już nie tak płynne.
Podsumowanie
