Opublikowano wyniki badań opisujących podział zysków w przemyśle muzycznym. Kto, ile i na czym zarabia? Polska wersja tylko w RMS.pl.
W przypadku płyt CD typowy podział zysków w przeliczeniu na 1 album wygląda następująco:
30% - wytwórnia płytowa
17% - podatki
17% - koszty sprzedaży detalicznej
13% - artysta
9% - wyprodukowanie płyty
8% - dystrybucja
6% - prawa autorskie
Jak widać, większość dochodu trafia do wytwórni. Na rynku liczy się tylko 3. wydawców, znanych jako Wielka Trójka ("The Big Three"): Warner Music Groupy, Sony Music oraz Universal. Każdą wytwórnię niepodlegającą którejś z wymienionych marek w badaniach określa się jako niezależną lub "indie".
Przeliczając procenty na konkrety okazuje się, że typowy artysta posiadający kontrakt z wytwórnią musi sprzedać niemal 4000 płyt CD, aby zarobić minimalną pensję (ok. 1300$ w USA).
Jak rzecz wygląda ze streamingiem? Liczby odstraszają od wchodzenia na rynek. Aby zarobić równowartość minimalnej pensji, artysta musi sprzedać w iTunes 1.229 albumów lub 12.399 utworów. Najpopularniejsze są jednak serwisy typu last.fm i Spotify. Minimalną pensję w tym pierwszym przynosi odtworzenie utworu - bagatela - 1.546.667 razy, w Spotify zaś jest to oszałamiające 4.053.110 razy.
Dlaczego więc artyści pracują za tak niskie stawki? Sprzedaż CD i promocja w serwisach strumieniujących przyciągają ludzi na koncerty, które są głównym źródłem dochodu. 10 najbardziej dochodowych tras koncertowych w 2013 przyniosło 1.33 miliarda dolarów czystego zysku. Najwięcej zarobiła grupa One Direction, której trasa przyniosła 290 milionów dolarów!
Średnia cena biletu w USA wynosi 69.95$, z czego do artysty trafia około 60%. Pozostała część kosztów to obsługa, koszty organizacyjne i podatki.
Organizator badań przygotował też listę najlepiej zarabiających artystów, biorąc pod uwagę "cenę" jednego koncertu. Otwiera ją Taylor Swift, która za jeden występ zarabia "zaledwie" 1.2 miliona dolarów. Koncert Pearl Jamu przynosi 2.5 miliona zysku, Barbry Streisand - 3.4 mln.
Kto by się jednak spodziewał, że na szczycie listy znajdą się... dwaj muzycy country, Kenny Chesney i Tim McGraw. Po zagranym koncercie zarabiają 4.2 miliony dolarów!
A najbogatsi muzycy świata? Wyniki też są zaskakujące. Na piątym miejscu znajduje się Sean "Diddy" Combs. Przed nim plasują się Bing Crosby (wykonawca m.in. "White Christmas"), Bono i Paul McCartney. Najbogatszym muzykiem świata, wyprzedzającym poprzednika o 400 milionów dolarów majątku jest Andrew Lloyd Webber - kompozytor muzyki do najpopularniejszych Broadway'owskich musicali, jak "Koty", "Jesus Christ Superstar", czy "Upiór w operze".
Źródło: serwis Superfi