Suwałki Blues Festival relacja z sobotnich koncertów


Po raz pierwszy ekipa RMS.pl postanowiła odwiedzić letnią stolicę bluesa, zwaną także "polskim biegunem zimna". Mowa tu o Suwałkach i największym oraz najambitniejszym bluesowym festiwalu muzyki tego lata. Zapraszamy do przeczytania relacji z sobotnich koncertów.

Suwałki Blues Festiwal

Obstawa Prezydenta Nasz dzień z suwalskim festiwalem rozpoczął się od niezwykle energetycznego rock&rolla w wykonaniu Obstawy Prezydenta. Zespół postawił na szalone tempo grania i wielki animusz lidera Janusza Wykpisza. Szybkie blues rock'n'rollowe granie kapela przeplatała dwunastotaktowce np. gorąco przyjęty przez publiczność „Mam wódkę”. W muzyce Obstawy Prezydenta na uwagę zasługuje specyficzne łączenie blues, rocka, rock'n'rolla z typowo amerykańskim brzmieniem harmonijki ustnej.

suwałki blues festiwal

kolumny sklep rms.pl



SBB Wielki powrót SBB w oryginalnym debiutanckim składzie (Józef Skrzek, Apostolis „Lakis” Anthimos, Jerzy „Keta” Piotrowski). To jeden z koncertów, który podzielił suwalską publikę. Każdy kolejny utwór sprawiał, że część słuchających odpływała w inną stronę, zaś ci, którzy zostali nie mogli oderwać się od tego co działo się na scenie. SBB zaprezentował się w znakomitej formie. Szczególne brawa należą się perkusiście Jerzemu Piotrowskiemu, który po dekadach z dala od instrumentu pokazał formę, jakiej nie dorównuje wielu etatowych muzyków nie tylko w Polsce.


Suwałki Blues Festiwal
Ryan McGarvey Ryan McGarvey to muzyk, który rozkręca się bardzo, bardzo długo. Pierwsza część koncertu przebiegała pod dyktando dość przeciętnego bluesowego grania, które nie do końca zasługiwało na miano jednego z głównych line-upów SBF (Suwałki Blues Festiwal). Okazało się, że była to rozgrzewka przed kosmicznym gitarowym wymiataniem McGarvey'a chociażby takim jak w „Mystic Dream”, gdzie Ryan pokazał blisko kwadrans niesamowitej gry na gitarze popisując się praktycznie każdą techniką gry używaną w bluesie. Styl gry McGarvey'a to mieszanka tego, co w popularnym bluesie najlepsze: Bonamasy, Claptona, Mayera. Ryan McGarvey.

James „Blood” Ulmer Memphis Blood Blues Band Po koncertach SBB I Ryan’a McGarvey przyszedł czas na prawdziwe bluesowe granie. James „Blood” Ulmer to rasowy bluesman, który jest znany z eksperymentalnej współpracy z Ornette Coleman, którego poznał w 1971. Jest określany jako najbardziej oryginalny gitarzysta od czasów Jimi’ego Hendrixa. Jego znakiem charakterystycznym jest „poszarpany” i  „kłujący” dźwięk gitary, a jego sposób śpiewania nazwany został „szorstko uduchowionym”. Bluesowa gra Ulmera wydawała się sentymentalna – wraz z przenikliwymi, dzwoniącymi akordami oraz drżącym wokalem pokazał bluesa rozpaczliwego i desperackiego jak również elektrycznego bluesa Muddy Watersa i Howling Wolf. Stworzył klimat z barów na głębokim południu, które były domem dla bluesmenów. Już dawno nie było tak rasowego bluesowego grania na zakończenie tego festiwalu.

Ben Poole Ci którzy czuli niedosyt po plenerowych koncertach, mogli się wybrać na biletowane koncerty obywające się w suwalskich klubach. W jednych z tych miejsc odbył się koncert Ben’a Poole, który wcześniej tego samego dnia  dał darmowy koncert na jednych z festiwalowych scen. Ten dwudziestopięciolatek jest obecnie określany jako najbardziej ekscytujący młody bluesowy artysta pochodzący z Wielkiej Brytanii. Utalentowany gitarzysta, piosenkarz i kompozytor, który czerpie  z takich gatunków muzyki jak blues/rock/Soul /R’nB’/country oraz Pop. Jego koncert był bardzo energetyczny, idealne połączenie oryginalnych utworów, klasycznych standardów oraz zaskakujących coverów zachwyciły zgromadzoną publiczność. Jednym z coverów była 15 minutowa wersja „Hey Joe” , która poza mocną pracą gitary, miała momenty delikatne i wyciszone prawie do zera, w których było słychać lekkie muśnięcia strun, a zaraz potem pojawiło się wściekłe i dzikie szarpanie, które na pewno wymagało ogromnej siły. Było to prawdziwie unikalne wykonanie, które nie byłoby możliwe bez wsparcia silnej sekcji rytmicznej. Ben Poole pojawił się już po raz drugi na suwalskim festiwalu i widząc jak entuzjastycznie przyjęła go publiczność w tym roku,  na pewno nie jest to jego ostatni raz.

<