98% nagrań obecnych w YouTube jest autoryzowane

W ciągu ostatnich tygodni kilkukrotnie informowaliśmy o zamieszaniu panującym na rynku muzycznym, a konkretnie – spięciach pomiędzy wytwórniami muzycznymi oraz muzykami, a serwisami strumieniowymi. Ze strony środowisk muzycznych pojawia się wiele głosów o niewystarczająco wysokich płacach za udostępnianie utworów. Padają tak mocne słowa, jak kradzież. Czy są uprawnione? Dziś pokazujemy sprawę z drugiej strony. Serwis Digital Music News informuje, że aż 98% muzycznych nagrań wideo obecnych w serwisie YouTube jest autoryzowane – a to oznacza, że znajdują się tam w wyniku decyzji ich właścicieli.

YouTube, Spotify, Apple Music - komu się to opłaca?

Ostatnie badania agencji badawczej Midia, na które powołuje się amerykański serwis Digital Music News pokazały, iż jedynie 2% nagrań obecnych w serwisie YouTube jest nieautoryzowane. Są to nielegalne filmy z koncertów czy teledyski, które nie otrzymały zielonego światła od właścicieli obecnej tam zawartości intelektualnej – a więc muzyki, tekstów itd. Są to nagrania, których nielegalność poświadcza DMCA (Digital Millenium Copyright Act), ustawa zabraniająca tworzenia i rozpowszechniania technologii, przy użyciu których mogą być naruszone cyfrowe mechanizmy ograniczeń kopiowania. 24% nie posiada pełnej autoryzacji, jednak znacząca większość, a więc 75% posiada pełne poparcie wytwórni za pośrednictwem np. VEVO – serwisu publikującego teledyski na YouTube.

98% nagrań obecnych w YouTube jest autoryzowane

Sam YouTube – wielokrotnie oskarżany o nieuczciwość, np. przez Trenta Reznora z Nine Inch Nails, pracującego obecnie w Apple Music – wprowadził swego czasu system Content ID. Sprawdza on pod różnymi kątami każde nagranie udostępniane w serwisie i, jeżeli tylko stwierdzona zostanie zgodność z obecnym już materiałem, jego właściciel jest o tym informowany. Może on samodzielnie zdecydować, czy nowy film zamierza dopuścić do obiegu, zablokować czy zarabiać na jego wyświetleniach. Ma to być swoisty system antyplagiatowy, który można streścić w następujących słowach: jeżeli nie chcesz, żeby Twoje nagranie było na YouTube, po prostu je stamtąd usuń.

98% nagrań obecnych w YouTube jest autoryzowane

Dlaczego więc wytwórnie płytowe i muzycy nie usuwają swoich nagrań? Sprawa również jest prosta – zwyczajnie nie chcą. Choć do systemu spieniężania wyświetleń można mieć wiele zastrzeżeń, YouTube jest dziś bodaj najpopularniejszym środkiem promocji, o zasięgu wielokrotnie szerszym, niż radio, którego nie każdy już słucha.

strumieniowe

Średni użytkownik serwisu spędza co prawda jedynie godzinę miesięcznie na oglądaniu teledysków, jednak lwia część ruchu na stronie wywołana jest właśnie poszukiwaniem muzyki. Zdaniem pracowników wytwórni muzycznych, odsetek ten sięga aż 50%.

YouTube, Spotify, Apple Music - komu się to opłaca?

Pozornie sprawa jest prosta – artyści chcieliby otrzymywać więcej pieniędzy od YouTube, YouTube zaś nie chce ich płacić. Korzyści, które muzycy czerpią z obecności ich nagrań w serwisie są widocznie znacznie wyższe od tych, które zyskaliby usuwając je. Działanie YouTube, jak pokazują fakty, nie jest nielegalne. Co prawda wysokości płac są bardzo niskie, jednak w zamian serwis oferuje dostęp do największej publiczności online. Czy z niej korzystać, pozostaje decyzją każdego właściciela nagrań.

Odtwarzacze strumieniorwe w sklep.RMS.pl

Źródło: Digital Music News 98% nagrań obecnych w YouTube jest autoryzowane