Kina są w problemach – i to nie małych. Po przymusowym zamknięciu z powodu epidemii i niesprzyjających działaniach producentów firmowych, ich sytuacja finansowa rysuje się niewesoło.
Wieści donoszą, że druga największa światowa sieć kin Cineworld (787 placówek w 10 krajach) prowadzi rozmowy z bankami dotyczące och płynności finansowej, plotki głoszą również, że sieć negocjuje z najemcami budynków stawki na czas epidemii.
Pierwsze kroki Cineworld podjęło oczywiście we własnym zakresie: odroczono pensje i premie kadry kierowniczej i wyższego szczebla, a także zawieszono dywidendy dla akcjonariuszy. Co więcej, spółka ostrzega, że zamknięcie kin na trzy miesiące naruszy ich budżet tak znacznie, że nie będą w stanie spłacić swoich wszelkich zobowiązań finansowych.
Polecały też głowy: Cineorld zwolniło w zeszłym miesiącu część pracowników, czym wywołało niemałe kontrowersje.
Sieciówkom kinowym zdecydowanie nie sprzyja fakt, że producenci filmowi nie zwlekają z premierami, jednak zamiast dużego ekranu wybierają serwisy subskrypcyjne. Tym sposobem, zamiast premierowo obejrzeć nowy przebój w kinie, możemy to zrobić w domu przed chociażby Netflixem, a własnym kinie domowym.