Podczas eventu prasowego Spotify w Nowym Yorku, gigant streamingu zdradził plan działania rozwoju aplikacji wobec użytkowników, którzy korzystają z bezpłatnej wersji serwisu. Zmiany idą w dobrym kierunku. Ci, którzy stronią od płatnego abonamentu, będą mogli cieszyć się w końcu muzyką „na życzenie”, czyli możliwością dowolnego przełączania utworów. Przynajmniej w pewnym stopniu…
Niestety Spotify nie potwierdziło oficjalnie, że przygotowuje swoją własną elektronikę. Nie mamy jeszcze stuprocentowej pewności, jakie urządzenie miałoby szansę zadebiutować w katalogu giganta streamingu, ale mamy silne podejrzenia, że może być to player samochodowy, o którym pisaliśmy już wcześniej.
To, co jest pewne, to zmiany w mobilnej aplikacji Spotify. Skorzystają głównie użytkownicy korzystający z podstawowej, bezpłatnej wersji. Ci, którzy wcześniej mogli słuchać playlist tylko w trybie losowego wyboru”, dzięki kolejnej aktualizacji będą mogli bez limitu przełączać się między kolejnymi piosenkami. Z jednym jednak zastrzeżeniem: dotyczy to tylko 15 topowych playlist Spotify każdego miesiąca (włączając w to indywidualną playlistę użytkownika Discover Weekly). Oznacza to wolność wyboru 750 różnych utworów, przeliczaną na 40 godzin unikatowej muzyki. Warunki działania abonamentu premium pozostają bez zmian.
Podczas konferencji poświęcono też chwilę, by omówić nowy interfejs aplikacji. Ma on ułatwiać nowym użytkownikom poruszanie się w obrębie zakładek i kategorii, obniżając tym samym próg wejścia w aplikację. Bowiem według twórców im lepsze doświadczenie bezpłatnych użytkowników, tym większa szansa, że staną się subskrybentami płatnego abonamentu. Ciężko jest się z tym stwierdzeniem kłócić.
Nowa wersja aplikacji pojawi się w sklepach App Store i Google Play już w nadchodzących tygodniach.
