Według raportu RIAA (Recording Industry Association of America) z końca roku 2020, płyty winylowe przechodzą obecnie swój renesans.
Przychody ze sprzedaży płyt winylowych po raz pierwszy od 35 lat przewyższają przychody ze sprzedaży płyt CD. Sprzedaż winyli wzrosła o 28,7% (do 626 mln USD), podczas gdy przychody ze sprzedaży płyt CD spadły o 23% (do 483 mln USD), tym samym kontynuując długoterminowy spadek, który rozpoczął się w czasie, gdy modne stało się przesyłanie strumieniowe i pobieranie muzyki.
W USA sprzedaż płyt winylowych stale wzrasta od 2006 r., jednak w zeszłym roku miał miejsce najmocniejszy tydzień od czasów rozpoczęcia elektronicznego śledzenia sprzedaży. Według danych MRC zaowocował on 1,841 mln sprzedanych albumów winylowych. Najlepszymi albumami winylowymi zostały „Fine Line” Harry Styles’a ze sprzedażą 232 000 oraz „When We All Fall Asleep, Where Do We Go?” Billie Eilish, ze sprzedażą 196 000.
Pomimo ograniczeń narzuconych przez COVID-19 oraz związanych z tym wyzwań dla tradycyjnego handlu detalicznego, całkowity dochód z produktów fizycznych pozostał praktycznie na stałym poziomie 1,1 miliarda dolarów (spadek o 0,5 procent). Jest to imponujący wynik biorąc pod uwagę, że nieco ponad rok temu Amazon przerwał uzupełnianie stanów magazynowych płyt CD, ponieważ w tym czasie w USA i Wielkiej Brytanii priorytetowo traktowane były tylko podstawowe towary.
W 2020 r. całkowite przychody z muzyki wzrosły o 9,2 procent osiągając sumę 12,2 miliarda dolarów - głównie dzięki usługom strumieniowym, które stanowią 83 procent całkowitych zarobków w branży. Dodatkowo liczba płatnych subskrypcji na muzycznych platformach internetowych osiągnęła rekordowy poziom 75,5 mln. Jednak w międzyczasie, o 13% spadła sprzedaż cyfrowych plików do pobrania - czyli formatu znanego wcześniej jako pogromca płyt CD – osiągając sumę 320 milionów dolarów, co stanowi zaledwie 6 procent całkowitych przychodów z nagrań muzycznych.
Pomimo popularności strumieniowego przesyłania muzyki nie ma wątpliwości, że jesteśmy w trakcie ożywienia winyli. Jednym z powodów może być uczucie nostalgii za namacalnością fizycznych zapisów muzycznych. Duma z posiadania własnej kolekcji albumów straciła sensu bytu w czasach, gdy przemysł stał się cyfrowy. Kolejnym powodem może być kwestia tego, jak brzmi winyl. Ciepłe analogowe brzmienie płyty wirującej na gramofonie nadaje muzyce inny smak, a lekkie trzaski dodają jej uroku, który wielu uważa za lepszy od czystego dźwięku przesyłanych strumieniowo piosenek.