Gold to przedostatni w ofercie interkonektów Wireworlda, ustępujący pierwszego miejsca jedynie topowej serii Platinum. Od swojego młodszego brata różni się jaśniejszym, „złotym” oplotem oraz rodzajem zastosowanego przewodnika – tutaj jest to w 100% srebro. Zwróciły też naszą uwagę wyjątkowo solidne i ciężkie wtyki, niepozostawiające żadnych wątpliwości co do tego, że mamy do czynienia z high endem.
Test audiofilskich interkonektów 2xXLR:
Wireworld Gold Eclipse 7
Autor: zespół RMS.pl
Spis treści:
Wstęp
Część 1 - Monkey Cable Clarity
Część 2 - Wireworld Silver Eclipse 7
Część 3 - Kimber Kable Select KS 1111
Część 4 - Wireworld Gold Eclipse 7
Część 5 - Kimber Kable Select KS 1116
Brzmieniowo Gold Eclipse 7 wgniótł nas w fotele. A może nie tyle wgniótł, ile umościł. Z nieskrywanym zaangażowaniem i zadowoleniem słuchaliśmy kolejnych i kolejnych utworów, zapominając o tym, że jest to przecież test redakcyjny, a nie koleżeńskie spotkanie. Ale po kolei. Zaczęliśmy od Money for nothing. Pierwsze wrażenie – dołu jest jeszcze więcej, niż w Kimberze.
Kolejne wrażenia pokazały, że więcej jest wszystkiego. Srebro zamiast, wbrew obiegowej opinii, wyostrzyć brzmienie, nieprawdopodobnie wyeksponowało detale. Szczegóły zaczęły wychodzić na zewnątrz. Usłyszeliśmy gitarowe niuanse, jakich w grze Knopflera nie brakuje. Usłyszeliśmy fenomenalne, „pływające” stopniowanie dynamiki w utworze Coldplaya, jedwabną miękkość dźwięku i płynność przechodzenia pomiędzy poszczególnymi częściami pasma, które przestało być pasmem, a zaczęło być żywą, wciągającą sceną. „Wszystko eksploduje” - zapisałem w notatkach.
Po raz pierwszy w utworze Stereophonics usłyszeliśmy, jak grają smyki spiccato, w Jeremy usłyszeliśmy, jak pracuje sprężyna werbla, a talerze wybrzmiewają do samego końca. Można było odnieść wrażenie, że słychać, jak wybrzmiewająca struna brzęczy o progi, zaś przejścia basisty nigdy wcześniej nie były tak dynamiczne. Wokal Toma Smitha był tym razem bardzo głęboki, ale w żaden sposób nieprzesadzony. Każdy dźwięk „gitarowego wejścia”, na które zwracaliśmy szczególną uwagę był słyszalny, każdy slide, każdy zabieg artykulacyjny. Wyhamowaliśmy spokojnymi utworami Norah Jones, które zyskały jeszcze większego blasku. Sekcja rytmiczna pracowała w jednym rogu pokoju, a kilka metrów przed nimi znajdowała się wokalistka. Wszystko nie traciło spójności. 10/10.
Część 5 - Kimber Kable Select KS1116
Cena i specyfikacja Wireworld Gold Eclipse 7 w sklep.RMS.pl