W audiofilskich kręgach większe, znaczy lepsze. Ale czy tak samo jest z przetwornikami DAC? Niewielkie przetworniki cyfrowo analogowe będące równocześnie wzmacniaczami słuchawkowymi to urządzenia, która nawet skompresowane w niewielkie gabaryty potrafią podbić serca miłośników dobrego brzmienia. Dzisiaj testom poddamy jednego z przedstawicieli tej grupy sprzętowej. Testowany DAC to uDSD, czyli urządzenie spod skrzydeł amerykańskiej marki NuPrime. Brzmi znajomo? NuPrime wywodzi się z marki NuForce, a właściwie z wykupionego działu produkującego najwyższej jakości sprzęt klasy high-end. To tylko dowodzi, że mamy do czynienia z nie byle jakim gagatkiem. Przetestuję go zarówno ze słuchawkami dokanałowymi, będącymi krokiem wstępnym w krainę audiofilskiego brzmienia czyli MEE Audio Pinnacle P2, high-endowymi monitorami MEE Audio Pinnacle P1 oraz klasyką nausznych, audiofislkich słuchawek czyli HiFiMAN HE-400s.
uDSD to niewielkie pudełeczko porównywalne rozmiarem do paczki papierosów o aluminiowe, solidnej obudowie. Dzięki przyjemnemu dla oka designie bez wstydu można trzymać urządzenie na biurku. Na tylnej części uDSD znajduje się gniazdo 2xRCA, a także wejście koaksjalne. Na bocznej części obudowy umieszczone zostało gniazdo USB DAC. Po przeciwnej stronie od gniazd cinch, producent usytuował gniazdo 3,5mm jack, potencjometr (który równocześnie włącza i wyłącza urządzenie), a także dwie niewielkie diody sygnalizujące, czy urządzenie przetwarza sygnał PCM czy DSD.
Dzięki sporej ilości złącz jak na tak niewielkich rozmiarów urządzenie, uDSD można wprowadzić do toru audio na wiele różnych sposobów: jako zewnętrzny przetwornik DAC w systemie stereo czy jako klasyczny wzmacniacz słuchawkowy, ze źródłem z komputera czy dysków NAS.
Na potrzeby testu uDSD podłączony został do komputera za pośrednictwem złącza USB DAC, a następnie do słuchawek bezpośrednio przez wejście 3,5mm jack.
Pinnacle P2 to słuchawki, które w codziennym zastosowaniu nie wymagają podłączenia do wzmacniacza. Wystarczająco dobrze wysterowuje je dowolny smartfon czy komputer. Z natury mocno podkreślające linię basu, z lekkimi, acz energicznymi wysokimi tonami i dobrze umiejscowioną średnicą, zyskują przy podłączeniu do uDSD zupełnie nowe oblicze.
P2 w duecie z NuPrimem stają się bardziej liniowe. Bas szczupleje na rzecz mocniej wysuniętej średnicy. Szczupleje, ale nie staje się anorektykiem – dalej jest dobrze zarysowany, jednak nie dominujący. Tym samym ci zakochani w ciepłej specyfice brzmienia samych Pinnacle P2 mogą kręcić nosem na podłączenie ich pod uDSD. Słuchawki tracą bowiem ten angażujący, muzyczny kop. Są spokojniejsze w odbiorze, bardziej łagodne, stonowane. Choć bas traci na stanowczości, to zdecydowanie zyskuje średnica. Dialogi są bardzo podkreślone i wysunięte do przodu. Każdy, nawet najdrobniejszy detal wybrzmiewa ogromną lekkością, korespondując z czystą linią wokalu. Wysokie tony w duecie P2 i uDSD są zrównoważone, wręcz integralne. Nie można im zarzucić braku detaliczności.W odsłuchu wybijają się nawet te najdelikatniejsze, drobne szczegóły, które idealnie dopełniają utwór.
Postanowiłam przetestować P2 również w innej konfiguracji: wymieniając w nich kabel fabryczny na przewód z zestawu MEE Audio CMB BAL SET.
Krok ten okazał się być świetną decyzją. Dużo szersza scena, większa głębia i stereofonia na wysokim poziomie sprawiły, że odsłuch P2 na kablu CMB BAL SET w połączeniu z NuPrime uDSD stał się czystą przyjemnością. Nowy zestaw okazał się być idealnym kompromisem między basowym charakterem samych Pinnacle P2, a mocno podkreśloną średnicą uDSD. Po zmianie przewodu, P2 wydają się stanowić z NuPrime idealne połączenie, wyciągając to co najlepsze z każdego elementu toru.
Basy są mięsiste, mocno zaznaczone, ale nie przerysowane. Schodzą nisko (dużo niżej niż przy P2 z kablem fabrycznym), tworząc świetną podstawę dla pozostałych linii melodycznych i budując niepowtarzalny klimat. Są lekko zaokrąglone, wibrujące w wybrzmieniu, ale przy tym nie swawolne. uDSD ujarzmia je tak, by pomimo dużej mocy pozostawiły pole do popisu również średnicy i górze. Zadowolenie basogłowych – gwarantowane. Ale również mniejsi wielbiciele niskich rejestrów mogą być zadowoleni, a to przez charakterystykę średnicy.
Kolejny set tylko udowadnia, że środek pasma to bardzo mocna strona uDSD. Wzmacniacz podkreśla i wysuwa linię wokalu, co ma niemałe znaczenie przy budowaniu sceny i głębi. Średnica brzmi czysto, naturalnie, detale są odpowiednio wydobyte i podkreślone. Bezproblemowo wyłania się znad mocnej linii basu, tworząc z nią współgrającą całość. Współgrającą tak dobrze, że ciężko oderwać się od odsłuchu.
Wysokie tony w trio Nuprime uDSD oraz MEE Audio Pinnacle P2 i CMB BAL SET dopełniają pozostałe części pasma niczym wisienka na torcie. Wszelkie wysokotonowe przeszkadzajki są idealnie rozmieszczone, dzięki czemu scena zyskuje na szerokości i głębi. Góra nie szeleści, jest delikatna, ale pełna, lekko zaokrąglona. Znakomicie dopełnia charakter brzmienia zestawu, który jest bardzo angażujący, wciągający i silny. Bezpłciowy? Wtórny? To słowa, które zdecydowanie nie pasują do tego połączenia. uDSD z P2 i CMB BAL SET to nie jest granie do kotleta, a prawdziwa uczta dla zmysłów.
Pinnacle P1 to słuchawki o zupełnie innym charakterze brzmienia niż Pinnacle P2, dlatego byłam niezwykle ciekawa jak NuPrime sobie z nimi poradzi. Uzyskane brzmienie? Liniowe, łagodne ale nie bezpłciowe, dobrze zrównoważone, o zadowalającej głębi i scenie, z dobrą stereofonią.
Niskie tony uzyskiwane za pomocą zestawu P1 i uDSD nie są przeważającą częścią pasma. Stanowią delikatną, acz solidną podstawę. Pozwalają z łatwością rozróżnić każdą linię melodyczną, która jest umiejscowiona w tej części rejestru, nadając jej odpowiedni kształt i formę.
Pinnacle P1 ostatecznie potwierdzają, że uDSD faworyzuje tony średnie. Liniowość brzmienia jest przełamana mocno wysuniętą średnicą. Wokal jest czysty i przyjemny, a towarzyszące mu dźwięki nienachlane i spójne. Dźwięk jest niezwykle klarowny, przejrzysty i jasny. Przyjemnie dominuje nad niskimi rejestrami, które tylko delikatnie go dociążają. Scena tonów średnich jest dość szeroka i charakteryzuje się niezłą stereofonią.
Najwyższe tony integralnie uzupełniają pozostałe części pasma. Tak jak basy, nie są zbyt nachalne, ale wciąż dopracowane i odpowiednio zaznaczone. uDSD dba o czystość i szczegółowość, przy zachowaniu lekkości i zwinności. Najwyższe częstotliwości nie kłują i nie zaskakują słuchacza – chyba, że przyjemnością wybrzmienia.
Ciekawość zwyciężyła i również P1 podłączyłam do NuPrime przy pomocy kabla z zestawu CMB BAL SET. To kolejne dobre połączenie: brzmienie zyskało na głębi, a scena znacznie się poszerzyła. Bas zachował swój delikatny charakter, ale jest przy tym bardziej brzmiący i schodzi zauważalnie niżej. Całościowo, dźwięk jest bardziej wypełniony, mięsisty. Wciąż niezwykle dokładny i szczegółowy, ale bardziej przystępny, przez jeszcze lepsze zespolenie poszczególnych części pasma. Pinnacle P1 z CMB BAL SET to definitywnie zestaw, który warto przesłuchać. Z pewnością dla wielu może to być miłość od pierwszego usłyszenia.
Na koniec DAC NuPrime uDSD zmierzy się z nausznymi słuchawkami HiFiMAN HE-400s. Jak gra to zestawienie? Krótko mówiąc: dobrze, a nawet bardzo dobrze. Nie brakuje ani basów, ani średnicy, ani sopranów. Wciąż utrzymana jest tendencja do szczególnego skupienia na środkowej części pasma, jednak nie ujmuje to pozostałym jego częściom.
Bas nie jest sztucznie dociążony, dzięki czemu pozostawia duże pole do popisu wyższym rejestrom. Ma dużą skalę, dzięki czemu zarówno kontrabas jak i wiolonczela brzmią tak samo dobrze, prezentując pełne spektrum dźwięków. Niskie rejestry brzmią naturalnie, nienachlanie i przejrzyście. Lekkość byłaby chyba dobrym słowem na określenie podstawy brzmienia HE-400s w połączeniu z uDSD.
Średnica nie jest zaskoczeniem. Szeroka, czysta, detaliczna. Dobrze sprawdzi się jako tło nawet do wymagających skupienia zadań, bo – choć detaliczne – nie jest zbyt absorbujące, przez odpowiednio podkreślone detale, które nie wybijają się nadto przed główną część linii melodycznej. Poszczególne linie pasma są dobrze rozmieszczone w przestrzeni. Brzmienie jest delikatne i przyjemne dla ucha.
Wysokie tony stanowią jakby lekkie, jasne obłoki nad pozostałymi częściami pasma. Delikatne, niezbyt podbite, dobrze dopasowane wybrzmieniem i charakterem do średnicy, świetnie dopełniają brzmienie zestawu.
Podsumowując powyższe, NuPrime nie przesłania charakteru słuchawek, które są do niego podłączone, za to pozwala go wydobyć i odpowiednio zaprezentować. W jaki sposób? Skupiając uwagę na detaliczności i podkreśleniu szczegółów. uDSD pozwala na bardzo niskie zejście linii basu, chociaż faworyzuje tony średnie, które - na tyle, na ile pozwala specyfika zarówno słuchawek, jak i odtwarzanej muzyki – wysuwa na pierwszy plan. NuPrime działa również na korzyść wysokich tonów. Góra jest ładnie zarysowana ale nie przesadzona. Mięsista, pełna, ale w swojej stanowczości delikatna i nienachlana. uDSD pozwala pokazać wszystko to, co najlepsze, dając przestrzeń niezwykle szerokiej scenie oraz pokaźny obszar do rozbudowywania głębi. Z uwagi na swoją dość lampową specyfikę brzmienia, może nie pasować do bardzo ciepło grających słuchawek. Zarówno z graczami naturalnymi, jak i chłodnymi, jasnymi modelami, poradzi sobie śpiewająco i podkreśli, a może nawet odkryje ich nowy charakter. Jedno jest pewne: warto go przetestować. Uwaga: uzależnia!
Po więcej produktów z tej kategorii kliknij tutaj - Wzmacniacz słuchawkowy