Definitive Technology Mythos SSA-42 w połączeniu z ProSub 800. Pasywny z aktywnym. Testy i teściki.

Zainspirowany niesamowitym wzrostem popularności produktów typu soundbar poczułem potrzebę przetestowania Mythos SSA-42 - produktu uchodzącego za jednego z najlepszych swojej klasie – wprost ze stajni Definitive Technology.  


Definitive Technology Mythos SSA-42 w połączeniu z ProSub 800. Pasywny z aktywnym. Testy i teściki. Autor: Redakcja RMS.pl

By urozmaicić test posiłkowałem się również jedną z podstawowych jednostek odpowiedzialną za niskie rejestry – subwooferem Definitive Technology ProSub 800. Przyznam się, że nie spodziewałem się fajerwerków, audiofilskiej ekstazy itp., pomimo że jak wspominałem w poniższym artykule:
"F1 w garażu. Prawdziwe kino w salonie"
tego typu rozwiązanie potrafi zaskoczyć bez wydawania wielkich pieniędzy na tzw. belkę. Możliwe, że mój brak entuzjazmu był odzwierciedleniem podłej wręcz pogody panującej od jakiegoś czasu. Jakże szybko te nastawienie zostało przez SSA-42 zweryfikowane oraz poprawione. Pragnąłbym z początku zaznaczyć, że nie będę się zbytnio rozpisywał o subwooferze, ponieważ on zdecydowanie grał w tym teście rolę drugoplanową.



Budowa odrzutowa. Osoby mające wcześniej styczność z innym recenzjami produktów Definitive Technology zapewne będą skazane na czytanie po raz kolejny tego samego, aczkolwiek nie da się tego opisać inaczej. Istny pedantyzm. Wykończenie jest wręcz zachwycające. Przyznam szczerze, że aż szukałem na siłę jakiegokolwiek elementu, do którego mógłbym się przyczepić w tym zakresie. Obudowa to konstrukcja z jednego elementu aluminium, mająca na celu redukcję wszelkich drgań. Aluminium prezentuje poziom jakości znany ze stopów wykorzystywanych w lotnictwie. Faktycznie, na żywo robi ogromne wrażenie. Nie często się widuje tak dokładnie i precyzyjnie wykonaną obudowę w tym zakresie cenowym oraz wyższym. Na pochwałę zasługują nawet gniazda bananowe zainstalowane w opisywanym urządzeniu. Dodatkowo w zestawie uwzględniony jest uchwyt do powieszenia na ścianie wraz z podstawką by umieścić soundbara na szafce rtv.



Technologia oraz brzmienie. W modelu SSA-42 została wykorzystana, opatentowana przez Definitive Technology, technologia Spatial Array generująca niesamowity dźwięk przestrzenny bez wykorzystania odbić w pomieszczeniu. Spatial Array jest w stanie emitować 5 kanałowy sygnał przestrzenny nawet w wygłuszonym oraz kwadratowym lub bardzo otwartym (np. salon z kuchnią) pokoju odsłuchowym. Oczywiście muszę napomknąć o tym, że SSA-42 jest konstrukcją pasywną. Do wysterowania go konieczny jest amplituner kina domowego.



Po podłączeniu soundbara bezpośrednio do amplitunera dźwięk jest wręcz rozczarowujący. Wówczas nasuwa się jedne pytanie – za co tyle zapłaciłem? Otóż bardzo istotną kwestią jest precyzyjna kalibracja, która jest opisana krok po kroku w instrukcji dołączonej do produktu. Bez zastosowania uwzględnionych w niej wskazówek SSA-42 po prostu nie zagra i nawet Spatial Array go nie uratuje, a my będziemy się czuć rozczarowani. Dopiero po odpowiednim skalibrowaniu możemy się cieszyć, wręcz zaskakującym, przestrzennym dźwiękiem oraz niesamowitą ilością detali.



Zacznijmy od stereo. Ku memu zaskoczeniu wyjściowy soundbar od Definitiva spisał się w tej kwestii celująco. Odsłuch rozpocząłem od pierwszej płyty ZAZ. SSA-42 wręcz idealnie przedstawił średnicę oraz wokal francuskiej wokalistki. Zalecam tutaj zastosowanie srebrnego okablowania – sam korzystałem z przewodów marki Monkey o przekroju 2x3,3mm2. W mojej ocenie spisują się znacznie lepiej od ich miedzianych odpowiedników innych producentów w tej cenie. Wysokie tony były bardzo wyraziste, lecz nie kłujące w ucho, co potwierdziły również kompozycje pochodzące z płyt Leszka Możdżera oraz Urbaniaka.



Wynika to z zastosowania w soundbarze wysokiej klasy przetworników opatentowanych przez Definitive Technology. Oczywiście potrzebują one wsparcia przy generowaniu niskich rejestrów – to jednak normalne przy tego typu urządzeniach. Idealnie do tego celu nada się kompatybilny subwoofer ProSub 800. Nie mogę również pominąć kwestii budowy sceny. Zauważalna głębia oraz możliwość wskazania pojedynczych elementów i muzyków nie stanowi problemu. Trudności występują dopiero przy muzyce klasycznej, jednakże pamiętajmy że testujemy tutaj urządzenie dedykowane do zastosowania w kinie domowym. Podsumowując – dźwięk w stereo jest wyśmienity i zdecydowanie zasługuje na pochwałę. Oczywiście nie zadowoli zagorzałego audiofila, ale bezapelacyjnie będzie wystarczający dla osoby, która w wolnej chwili lubi posłuchać ulubionych płyt CD i wciąż nie wie co zrobić – kupić stereo czy kino domowe.



Swoje największe walory SSA-42 uwidacznia dopiero przy odsłuchu dźwięku zapisanego w formacie przestrzennym. Pragnąłbym w tym miejscu raz jeszcze przypomnieć o koniecznej kalibracji. Bez tego poniższy opis będzie obcy dla potencjalnego słuchacza.



Do testów wykorzystałem jedną z moich ulubionych pozycji minionych lat – mianowicie Avatar – oraz kultową scenę, która prezentuje zniszczenie osady klanu Na'vi mieszczącej się w ogromnym drzewie. Ba, by przeprowadzić wspomniany test rzetelnie wykonałem go przed i po kalibracji soundbara. Bez odpowiednich ustawień efekt był koszmarny. Suchy, pusty dźwięk bez żadnego wyrazu oraz przestrzenności. Generalnie nie będę się o tym rozpisywał, ponieważ nie ma po prostu o czym. Wiem, że sceptyk może negować aż tak ogromną różnicę wynikającą z kalibracji – zaręczam jest ona, nawet nie zauważalna, ale porażająca. Zatem zatarłem rączki i zabrałem się do poprawnego odsłuchu.



Bardzo podobają mi się analogie z branży motoryzacyjnej względem produktów audio i zamierzam znowu takową wykorzystać. Opony. Każdy kierowca zdaje sobie sprawę jak kluczowa jest ich rola – tym bardziej w wyścigach, chociażby w F1. Zła mieszanka, błędny dobór względem pogody i jesteśmy w tyle oraz finalnie grzebiemy szanse na triumf. Do czego zmierzam? Definitive Technology SSA-42 plus ustawienia zalecane przez producenta jest jak bolid z idealnym ogumieniem. Można porównać do dominacji teamu RedBull'a w sezonie 2011/2012. Deklasuje w swoim segmencie cenowym i po prostu wygrywa nie zważając na konkurencję, która już jest daleko w tyle od samego startu.

kolumny sklep rms.pl

Skala detali jest porażająca. Scena jest ogromna. Dźwięk faktycznie jest słyszalny wokół i nie jest to marna imitacja, której by się dosłyszeć musimy się wysilać nabawiając się przy okazji bólu głowy. Zauważalne są strzały oraz pociski przelatujące dookoła nas. Nadlatujące statki oraz śmigłowce przyprawią osoby o słabszych nerwach o lekki zawał serca. Szeroka gama dźwięków wydobywająca się z niewielkich, ale licznych, przetworników zainstalowanych w SSA-42 uzupełniona o niskie rejestry ProSub 800 tworzą razem kapitalną całość. Zdecydowanie możemy mówić o tej całości jako o dźwięku przestrzennym w systemie 5.1. Wszystko to dzięki odpowiedniemu ogumieniu, to znaczy kalibracji.



Podsumowanie. Zrozumiały jest fakt, że część konsumentów poszukuje kompaktowych rozwiązań w zakresie kina domowego, które nie będą zajmować znaczącej powierzchni w salonie. Odpowiedzią na tego typu potrzeby są właśnie soundbary. Niepodważalnym aspektem jest również kolejny fakt, iż często „belki” nie spełniają oczekiwań klientów względem dźwięku stereo. Po raz kolejny znajdujemy odpowiedź, jednakże tym razem bezpośrednio u Definitive Technology. SSA-42 jest w stanie zaspokoić oba pragnienia. Dodatkowym atutem jest cena, która jest niższa niż niejeden przyzwoity zestaw 5.0 kolumn wolnostojących. Zdecydowanie polecam tego odrzutowego soundbara – jakość wykonania, wrażenia audio oraz prostota podłączenia sprawiają, że jest to produkt warty swojej ceny.

Cena i specyfikacja Definitive Technology Mythos SSA-42
Cena i specyfikacja Definitive Technology ProSub 800


 

<